by  in Aktualności, Wywiady

Grabowski po przegranej Wacha

Mariusz Grabowski z Tymex Boxing Promotion był członkiem licznej delegacji, jaka wspierała wczoraj Mariusza Wacha w walce z Aleksandrem Powietkinem. „Wiking” przegrał z Rosjaninem przed czasem w ostatniej odsłonie, ale jak przyznaje nasz rozmówca, nie przyniósł wstydu. W rozmowie z naszym serwisem Mariusz Grabowski ocenia postawę Wacha we wczorajszym boju, a także w stanowczy sposób wypowiada się w kwestii gaży naszego pięściarza, która w zamian za wolność kontraktową Wacha, trafi na konta Mariusza Kołodzieja i Jimmy’ego Burchfielda. Lekko oberwało się również Arturowi Szpilce, który otwarcie skrytykował postawę „Wikinga” w walce z „Saszą”.
Krystian Sander/Boxing.pl: Jest pan rozczarowany tym, co wydarzyło się wczoraj w Kazaniu?
Mariusz Grabowski: Nie, ja na pewno nie i cały nasz team również nie. Jak wiemy Powietkin to jest top 3 wagi ciężkiej na świecie. Wiadomo, że nasze oczekiwania, jak i kibiców były takie, że liczyliśmy na niespodziankę, ale ja jestem zadowolony z postawy Mariusza. Może w telewizji wyglądało to inaczej, ale przy ringu czuć było emocje. Miałem nadzieję, że sprawimy niespodziankę, ale jestem dumny z postawy Mariusza.
Dużo krytyki spada teraz na Mariusza Wacha. Czytamy, że był pasywny, że wolny, że nie zadawał ciosów prawą ręką. Czego według pana zabrakło wczoraj Wachowi?
Mariusz dobrze zaczął w tej pierwszej rundzie, wszyscy uważaliśmy, że jeśli będzie dalej tak boksował, to będzie dobrze. Niestety, później dostał cios na korpus, ta prawa ręka zostawała, nie mógł się już odblokować. W trzeciej czy czwartej rundzie dostał ten cios na dół i później już nie było tych ciosów z prawej ręki. Krytykę trzeba przyjmować, ale ja bym go pochwalił, że przetrwał niemal pełne dwanaście rund. Wawrzyk wytrzymał niecałe trzy rundy, mało kto wytrzymuje z Powietkinem taki dystans. Dziwi mnie też to, że za krytykę Wacha zabrał się Artur Szpilka. Z kim on takim walczył, żeby teraz oceniać swojego kolegę? Ja nie wiem, może ktoś mu kazał tak mówić? Chciałbym, żeby doszło do walki Mariusza z Arturem, zobaczylibyśmy kto ma jaja.
Wiemy, że Wach rozstaje się po tej walce ze swoimi promotorami. Logo Tymexu na dresie, liczna delegacja z panem na czele w Kazaniu. Wniosek nasuwa się sam.
Teraz nagle wszyscy się martwią przyszłością promotorską Mariusza Wacha. Panowie z Ameryki przez ostatnie 3,5 roku nie dali Mariuszowi złotówki, nie zorganizowali mu żadnej walki. Mariusz jest moim kolegą i jeśli będzie potrzebował ode mnie pomocy, to będzie ją miał. Mi kontrakt promotorski z Mariuszem nie jest potrzebny. Liczy się dane słowo, szacunek, jeśli mamy team, to działamy razem. Jeśli mogę Mariuszowi pomóc, to to robię. Tu nie chodzi o to, żeby podpisać kontrakt i kogoś złapać. Mariusz boksował już u mnie kilka razy, te walki doprowadziły go do pojedynku z Powietkinem. Wiadomo, pieniądze za walkę z Powietkinem Wach musi oddać. Gdyby panowie Kołodziej i Burchfield mieli honor i zobaczyli walkę Mariusza, to te pieniądze powinni mu oddać. Ci panowie na te pieniądze nie zasłużyli! Zasłużył Mariusz Wach. Ci panowie, gdyby mieli honor, to powinni te pieniądze oddać, ale myślę, że się na ten gest nie zdecydują. Ja widziałem co ten chłopak przeżywa, on chciał się uwolnić, bo to naprawdę dziwnie wyglądało. Mariusz jest świetnym kolegą i bokserem, a ci panowie chcą po prostu zarobić. Nie wkładali w tego chłopaka 3,5 roku ani grosza, a teraz zabierają mu pieniądze, dla mnie to jest nieporozumienie! 3,5 roku nie zapytali, czy on ma z czego żyć, a teraz mu zabierają pieniądze.
Rozmawiał: Krystian Sander/Boxing.pl

adminGrabowski po przegranej Wacha