– To już robi się komiczne. Nie dość, że druga strona kłamie, to jeszcze tak sprytnie odwraca kota ogonem, że ktoś nie będący w temacie „od środka” ma wrażenie, że to my tak naprawdę coś kombinujemy. A prawda jest zupełnie inna – nie ukrywa złości Mariusz Grabowski, promotor Ewy Brodnickiej (8-0, 2 KO), która jutro ma skrzyżować rękawice z Ewą Piątkowską (7-0, 4 KO).
Poszło o rękawice. Organizatorzy gali przygotowali po dwie sztuki firmy Adidas i Everlast. Popularna „Tygrysica” upiera się jednak, że jeśli nie będzie mogła wystąpić w Grantach, to nie zaboksuje w ogóle. Taka jest przynajmniej wersja szefa Tymexu.
– Organizatorzy gali dają swoje rękawice na walkę, a tu nagle Piątkowska wpada z rękawicami, które przywiozła z domu. I jeszcze nas szantażuje, że będzie tak jak ona chce, a jeśli nie, to walka zostanie odwołana. Poszliśmy na ustępstwa z wagą, poszliśmy na ustępstwa z ilością rund, jednak oni ciągle coś kombinują. A na koniec jeszcze czytam, że to niby my coś mieszamy. Dla mnie jest jasne, że Piątkowska albo szuka byle jakiego pretekstu, by się wycofać, albo specjalnie grają nam na nerwach, żeby rozbić Ewę psychicznie. My już więcej na ustępstwa nie idziemy. Organizatorzy gali dają rękawice i w nich walczymy. W normalnym świecie nikt sobie z domu rękawic nie przywozi – irytuje się Grabowski.
źródło: bokser.org