by  in Aktualności, Wywiady

Staliarchuk zapoluje na sierpowe

– Andrei Staliarchuk to bokser dużo lepszy od moich poprzednich rywali. Z pewnością będzie polował na ciosy sierpowe – mówi Michał Leśniak (2-0) przed galą „BudWeld Boxing Night”, która odbędzie się 19 czerwca w Ostrowcu Św.
Po zwycięstwach na punkty z Chorwatem Lukasem Leskoviciem i przez TKO w 2 rundzie Węgrem Janosem Vassem, w piątek na antenie Polsatu Sport Michał Leśniak (Tymex Boxing Promotion) spotka się z doświadczonym Białorusinem Andreiem Staliarchukiem (11-23-3).
– Jest bokserem nieźle ułożonym technicznie, ale ja znam pięściarską szkołę białoruską, bo jeździłem do tego kraju z Mariuszem Cieślińskim i współpracowałem z kilkoma trenerami na Białorusi, m.in. Alfitem Khakovem – powiedział bokser promowany przez Mariusza Grabowskiego. Na co dzień Michał Leśniak trenuje z Piotrem Wilczewskim, Mariuszem Cieślińskim i Krzysztofem Sadłoniem, ale ale korzysta też z porad Piotra Pożyczki.
Andrei Staliarchuk kilka lat pokonał Olimpijczyka z Barcelony Dariusza Snarskiego, a także zanotował wygraną i remis z Dawidem Kwiatkowskim. Na punkty przegrał z Michałem Syrowatką.
– Białorusin to typowy „gardowiec” polujący na ciosy sierpowe, ale dużo lepszy od poprzednich przeciwników. Wiem, że jestem silniejszy od niego i to mój spory atut. W ogóle mojej kategorii wagowej właśnie siła fizyczna będzie moim mocną stroną w wielu walkach. To również podkreślają moi szkoleniowcy – dodał.
Piątkowy pojedynek w Ostrowcu Św. odbędzie się w kategorii junior półśredniej. Zakontraktowany jest na 4 rundy.
– Nie nastawiam się na nokaut, bo to mocny rywal. Chcę pokazać luźny boks, bez siłowych wjazdów w przeciwnika. Wiem, że przy tym Białorusinie sama siła to za mało. Podczas sparingów moim luzem zaskoczony był Michał Żeromiński, mówił, że boksuję jak czarnoskóry, nie wiedział z jakich płaszczyzn wyprowadzam ciosy. Miło słyszeć takie pochwały – dodał.
Michał Leśniak nie obiecuje nokautu, ale być może znów po ciosach na wątrobę, jak na gali w Inowrocławiu, jego oponent będzie w poważnych opałach… Janos Vass był 4 razy na deskach.
– Wierzę, że sporo osiągnę w boksie. Już rok temu planowałem wyjazd zagraniczny, ale wszystko skomplikowało się z powodu wypadku drogowego. Teraz mam nadzieję, że dzięki grupie Tymex wypłynę na szersze wody – mówi.

adminStaliarchuk zapoluje na sierpowe