by  in Aktualności, Wywiady

Marzymy o następcy Błażyńskiego

„Co jakiś czas pojawiają się utalentowani zawodnicy, ale wciąż czekamy na następcę znakomitego Leszek Błażyńskiego” – powiedział PAP trener bokserów Mazura Ełk Tadeusz Biryło. 6 maja w tym mieście odbędzie się gala zawodowa, z udziałem także miejscowych pięściarzy.
Podczas imprezy „Budweld Boxing Night – Next Generation”, organizowanej przez Mariusza Grabowskiego i Andrzeja Gmitruka, wystąpią m.in. wracający do ojczyzny po kilkuletnim pobycie w Kanadzie Łukasz Wierzbicki (rekord 11-0) i uznawany za odkrycie polskich ringów w 2016 roku Adam Balski (8-0). W roli widza pojawi się kolejna zawodniczka grupy Tymex Boxing Promotion Ewa Brodnicka, która tydzień później w Częstochowie boksować będzie o tymczasowe mistrzostwo świata WBO.
„Takie gale to z pewnością promocja pięściarstwa, ale także szansa pokazania się szerszej publiczności przez naszą zdolną młodzież. Prawdopodobnie walki amatorskie stoczą Tomasz Kulenko i Adrian Krukowski oraz być może Aleksandra Wesołowska. To bardzo utalentowane osoby, z którymi wiążemy przyszłość. Tym bardziej, że teraz można połączyć starty w boksie olimpijskim z profesjonalnym. Dlatego też nie wykluczamy, że Kulenko, który teraz rywalizować będzie w mistrzostwach Polski juniorów w Nowej Dębie, wkrótce zadebiutuje na zawodowych ringach” – stwierdził Biryło.
Historia Mazura Ełk sięga połowy lat 40. Największe sukcesy odnosił Leszek Błażyński, dwukrotny brązowy medalista olimpijski (1972, 1976 rok), mistrz (1977) i wicemistrz Europy (1971).
„To był znakomity bokser, bardzo utalentowany i pracowity. Pochodził z biednej rodziny, a sport pomógł mu wybić się w życiu. Może gdyby miał spokojniejszy charakter, wówczas osiągnąłby jeszcze więcej. Ale na pewno w historii Mazura nie było wychowanka lepszego pięściarza od niego. Mańkut, silny, do tego bardzo dobry technicznie” – ocenił szkoleniowiec.
Biryło od pół wieku związany jest z ełckim boksem, najpierw jako zawodnik, później trener.
„Co jakiś czas pojawiają się utalentowani zawodnicy, ale wciąż czekamy na następcę Błażyńskiego. Czarek Samełko był wicemistrzem Europy kadetów, smykałkę mieli też jego brat czy też Kamil Komar. To mówię o chłopakach z ostatnich lat. Samełkowie się pożenili i poszli do pracy, Komar zarabia w Belgii. Trudno utrzymać w rytmie treningowym zawodników, którzy kończą 18 lat, czyli wiek juniora. Dorosłe życia pociąga za sobą wiele obowiązków. A jeśli ktoś każdego dnia w tygodniu nie przyjdzie na salę treningową, to nie ma czego szukać w boksie” – dodał trener, który przypomniał również nazwiska Grzegorza Jabłońskiego, Józefa Kuderskiego czy Michała Syrowatki.
Szansą na przyciągnięcie młodzieży do pięściarstwa jest gala zawodowa, z udziałem też miejscowych bokserów.
„Do Ełku przyjadą zawodnicy, których życie sportowe pokazuje jak wiele można osiągnąć ciężką pracą. Łukasz Wierzbicki toczył zwycięskie boje w Kanadzie, był chwalony przez miejscowych szkoleniowców, ale rozłąka z rodziną zrobiła swoje i chce teraz wygrywać na polskich ringach. Adam Balski pokazał w ubiegłym roku, że nie są mu straszne żadne wyzwania w wadze junior ciężkiej. W Ełku spotka się z Łotyszem Ricardsem Bolotniksem, a półtora miesiąca później w Gdańsku z Vikapita Meroro z Namibii, niedoszłym rywalem Krzysztofa Głowackiego, a więc byłego mistrza świata” – powiedział PAP promotor Grabowski.

źródło: onet.pl

adminMarzymy o następcy Błażyńskiego