by  in Aktualności, Wywiady

Na 95% dojdzie do walki z Pulewem

Mariusz Wach (32-2, 17 KO), pomimo zwycięstwa, nie ma za sobą udanego występu. W maju bieżącego roku polski „ciężki” wygrał na punkty z Brazylijczykiem Nascimento, lecz jego postawa była daleka od idealnej. „Wiking” przechodzi aktualnie rehabilitację lewej ręki, natomiast federacja EBU wyznaczyła niedawno Polaka do pojedynku o mistrzostwo Europy w kategorii ciężkiej. Wach opowiada Boxing.pl między innymi o potencjalnej konfrontacji z Kubratem Pulewem, możliwym występie na listopadowej gali Polsat Boxing Night, czy też przegranej rywalizacji z Aleksandrem Powietkinem. Zapraszamy do lektury.
Paweł Rozmytański/Boxing.pl: Najważniejsze pytanie. Jak Pana zdrowie? Ostatnio miały miejsce dwa zabiegi, jeszcze wcześniej też nie był Pan w 100% zdrowy.
Mariusz Wach: Przechodzę aktualnie rehabilitację, więc nie mogę ze 100% pewnością powiedzieć, jak jest z moją kondycją fizyczną. Nie wiem jeszcze dokładnie, kiedy będę mógł trenować na pełnych obrotach.
Federacja EBU wyznaczyła Pana do walki o tytuł mistrza Europy, który aktualnie posiada Kubrat Pulew. Na jakim etapie znajdują się negocjacje w sprawie pojedynku z Bułgarem?
Cały czas są prowadzone rozmowy. Wiadomo, że z dnia na dzień nic się nie wynegocjuje. Chwilę to musi potrwać. Odpowiednie osoby negocjują w moim imieniu.
Raczej dojdzie do starcia Wach kontra Pulew, czy nie dojdzie?
Wszystko wskazuje na to, że pojedynek powinien dojść do skutku, jeśli nic nieprzewidzianego nie stanie na drodze. Czytałem ostatnio, że Pulew wymieniany jest w kontekście pojedynku o mistrzowski pas. To jest boks. Gdy nie wejdzie się do ringu, to tak naprawdę nie ma pewności, że walka ostatecznie się odbędzie. Miałem już przypadki, że moi przeciwnicy z dnia na dzień się wykruszali, nie stawiając się na pojedynek. Na 95% dojdzie do walki z Pulewem. 100% zagwarantuję dopiero wtedy, jak będę między linami.
W listopadzie kolejna gala Polsat Boxing Night. Jeśli walka z Bułgarem zmaterializuje się na jesieni, nie będzie możliwe, aby wystąpił Pan także 5 listopada w Krakowie. A może Wach kontra Pulew w Polsce?
Wszystko jest możliwe. Krzysztof Głowacki stoczy walkę o mistrzowski pas federacji WBO w Polsce, to czemu walki o mistrzostwo Europy nie miałby stoczyć nad Wisłą Mariusz Wach z Kubratem Pulewem?
Toczą się rozmowy w sprawie Pana występu na listopadowej gali w Krakowie?
Tak.
Jakie ma Pan zdanie o Pulewie? Ostatnio wygrał z Dereckiem Chisorą, ale nie zachwycił.
Z pewnością posiada niewygodny styl do boksowania. Ma szybkie ręce, jest szybki na nogach. Przed walką z Władimirem Kliczką stoczył dobre pojedynki. Bardzo solidny, bardzo dobry pięściarz.
Jeśli idzie o polskich „ciężkich”, to na imprezie spod znaku Polsat Boxing Night mógłby Pan jeszcze skrzyżować rękawice np. z Krzysztofem Zimnochem, Andrzejem Wawrzykiem, Izu Ugonohem czy Marcinem Rekowskim. Z kim najchętniej widziałby się Pan w ringu?
Z każdym z tych wymienionych zawodników się znam. Każdy z nich, tak samo jak ja, potraktowaliby taki pojedynek w kategoriach biznesu. I tyle. Nie mam żadnych obiekcji, żeby walczyć z kimś konkretnym. Najważniejsze jest to, aby przygotować się i dać dobrą walkę.
Ma Pan za sobą zwycięską walkę z Marcelo Luizem Nascimento, lecz niesmak pozostał. Co najbardziej zawiodło po Pana stronie? Głowa? Zdrowie? Czy może fakt, że w jakimś stopniu zlekceważył Pan przeciwnika?
Nigdy żadnych przeciwników nie lekceważę. Przygotowałem się do tego pojedynku jak do innych. Myślę, że głowa też nie zawiodła. Może to był po prostu taki dzień? Nie wiem. Tak jak mówię – do każdej walki przygotowuję się solidnie i nikogo nie lekceważę. Styl Nascimento mi nie pasował. Z innymi pięściarzami też przegrywał na punkty i ten jego styl również nie pasował przeciwnikom. Taki typ zawodnika.
A jest u Pana jeszcze głód boksu, chęć rywalizacji między linami?
Jak najbardziej.
W walce z Aleksandrem Powietkinem rzadko używał Pan swojej prawej ręki. Z czego to wynikało?
W jakimś stopniu przez moją kontuzję. Zaraz po walce nie mogłem zdjąć buta bokserskiego. Teraz wyleczyłem tę stopę i zobaczymy, jak to wszystko będzie funkcjonowało w najbliższych pojedynkach. Nie chcę się jednak przed nikim tłumaczyć. Ja i moi najbliżsi wiedzą, jak wyglądały przygotowania i w jakim stanie było moje zdrowie. Walka wyglądała, tak jak wyglądała. Po czwartej rundzie z moją nogą było już źle i przez ten fakt niewiele mogłem zrobić. Takie jest życie, taki jest sport. Nie chcę się z tego tłumaczyć.
Co Pan odpowie wszystkim tym, którzy po walce z Nascimento zwątpili już w Pana?
Co ja mogę powiedzieć? Niektórzy zwątpili we mnie, zanim rozpocząłem boksować. Ja cały czas mam pod górkę, cały czas są problemy. Dużo osób mi źle życzy. Ale jeszcze zobaczą mnie w walce o mistrzowski pas. To zagra im na nosie najbardziej

źródło: Boxing.pl

adminNa 95% dojdzie do walki z Pulewem