by  in Aktualności, Wywiady

Nokaut w sześć sekund…

Zaledwie sześć sekund trwał niedawny debiut na zawodowych ringach Pawła Rumińskiego. „Słyszałem, że pobiłem rekord Krzyśka Włodarczyka, ale to ważne tylko dla statystyków bokserskich” – powiedział PAP 27-letni pięściarz Legia Fight Club Warszawa.
W połowie października Rumiński, podczas gali w Legia Fight Club na stołecznym Torwarze, znokautował w szóstej sekundzie Białorusin Siargieja Krapszylę. Po zaledwie drugim ciosie Polaka rywal padł na matę jak rażony piorunem. Natychmiast Krapszyli pomocy udzielili ratownicy medyczni.
„Każdy mówi tak samo, ale ja powtórzę to wyświechtane stwierdzenie – nie nastawiałem się na nokaut. Wiedziałem, że Białorusin opuszcza lewą rękę i po prostu to wykorzystałem. Ale niech kibice nie liczą, że w każdym pojedynku będę nokautował. Dla oka nokauty są efektowne, ale nie najważniejsze w boksie. Słyszałem od kilku osób, że pobiłem rekord Krzyśka +Diablo+ Włodarczyka, który na początku kariery znokautował kogoś w dziewięć sekund, lecz to ważne tylko dla statystyków. Poza tym gdzie jak mam się do porównywać do takich zawodników, jak Włodarczyk, czyli były mistrz świata IBF i WBC w wadze junior ciężkiej” – uważa Rumiński.
Drugą walkę zawodową stoczy 5 listopada podczas organizowanej przez Mariusza Grabowskiego i Andrzeja Gmitruka gali „BudWeld Boxing Night” w Łomiankach. Jego przeciwnikiem będzie Mariusz Runowski (4-2). W głównym pojedynku wieczoru Ewa Brodnicka (11-0) z grupy Tymex Boxing Promotion będzie broniła pasa mistrzyni Europy kategorii lekkkiej w starciu z Włoszką Anitą Torti (10-5-1).
„Zapisałem się gdzieś tam w historii polskiego boksu zawodowego, ale oczywiście chciałbym osiągnąć dużo więcej, niż rekordowo szybki nokaut z przeciętnym rywalem. Na amatorskich ringach nie widziałem już swojego miejsca, zresztą gdzie miałbym boksować, skoro tak naprawdę nic się nie dzieje. Dopóki była drużyny Rafako Hussars Poland było inaczej, ale ja dostałem tylko raz szansę występu w meczu profesjonalnej ligi World Series of Boxing” – powiedział bokser z Warszawy.
W styczniu Rumiński wystąpił w spotkaniu z Venezuela Caciques (2:3) i przegrał jednogłośnie na punkty z Johanem Gonzalezem.
„Teraz jestem w znacznie lepszej formie, niż na początku roku. Skoncentrowałem się tylko na treningach bokserskich. Wcześniej dużo czasu poświęcałem na pracę z rodzicami na warszawskich stoiskach z owocami, warzywami i kwiatami. Poświęciłem się sportowi, przerwałem studia na AWF, ale jak trzeba, to pomagam w rodzinnym biznesie, choć już raczej ciężko spotkać mnie sprzedającego jabłka czy pomidory” – dodał zawodnik kategorii super średniej.
Rumiński jest wychowankiem Gwardii Warszawa, potem trenował w Palestrze, Husarii i Legii Fight Club. Rok temu zdobył brązowy medal MP w wadze średniej. „Już wkrótce kolejna edycja mistrzostw Polski, tym razem mogą walczyć też zawodowcy, ale ja do Sokółki się nie wybieram. Mam inne cele w boksie, a występ w gronie amatorów byłby krokiem wstecz” – ocenił.

adminNokaut w sześć sekund…