Wilmer Baron (7-9, 6 KO) wydaje się, że będzie trudniejszym rywalem od poprzednich. W swojej karierze nie chcę iść na łatwiznę, ani budowanie rekordu. Na szczyt nie dochodzi na skróty
– mówi Klemens Szczepaniak (4-0, 2 KO) przed sobotnią (10 maja) galą „RADOMSKO KORNER Boxing Night”. Transmisja w TVP Sport. Bilety na eBilet.
Redakcja: Czy wcześniej w boksie olimpijskim miałeś rywali z Ameryki Południowej?
Klemens Szczepaniak: Z Ameryki Południowej nie. Walczyłem z Lorenem Alfonso, mistrzem świata i wicemistrzem olimpijskim w finale Memoriału Leszka Drogosza w 2022 roku. To pięściarz kubański, który walczy dla Azerbejdżanu. Dużo wyniosłem wtedy z tej walki.
Kibice interesujący się boksem zapewne porównują Polaków walczących z tymi samymi rywalami, np. Ondrejem Buderą, Wilmerem Baronem. Dla Ciebie w jakimś stopniu to czynnik motywujący?
Nie przywiązuję zbyt dużej wagi do takich porównań. Każdy zawodnik ma swoją drogę do przejścia i inne sytuacje, którym musi sprostać w swojej karierze i życiu. Skupiam się przede wszystkim na sobie i na tym, co chcę osiągnąć, a co mogę poprawić.
Analizę Wilmera Barona zacząłeś od walki z Janem Czerklewiczem czy którejś z późniejszych? Jakie są pierwsze wrażenia, ale i takie ostateczne, bo walka już za chwilę?
Nie zacząłem od walki z Czerklewiczem, ale widziałem ten pojedynek i kilka innych. Myślę, że Baron jest dobrym, mocnym przeciwnikiem, który na pewno mi się sprzeciwi, będzie chciał się bić.
To będzie mocna walka. Z walki z Buderą jesteś zadowolony? Na ile udało się zrealizować taktykę?
Jestem zadowolony, szczególnie z pierwszej połowy pojedynku. Zwyciężyłem, chyba pokazałem się z dobrej strony, a po raz pierwszy walczyłem 6 rund. Kondycja ani technika mnie nie zawiodły. Pod koniec walki niepotrzebnie wdałem się w bijatykę, to mogłem sobie darować i przeboksować spokojnie do ostatniego gongu.
Ogólnie mówiąc, Czech i Kolumbijczyk to zupełnie inne style? Powinno być dla Ciebie jeszcze trudniej? Bo chyba o to chodzi w budowaniu swojej pozycji w boksie zawodowym.
Wydaje mi się, że Kolumbijczyk, który lubi się bić, będzie dla mnie większym wyzwaniem niż Czech. Może być trudniej, ale o takie pojedynki mi chodzi. W swojej karierze nie chcę iść na łatwiznę, ani budowanie rekordu. Na szczyt nie dochodzi na skróty.
Radomsko to kolejne ważne miejsce na mapie Tymex Boxing Promotion. Czy tutaj boksowałeś w pięściarstwie olimpijskim?
Nie miałem przyjemności jeszcze tutaj boksować. I super, że będzie taka okazja, bo to jest ważne boksersko miejsce. Bywałem tutaj wiele razy w ciągu ostatnich tygodni, podczas przygotowań do walki, na sparingach.
Baron z Czerklewiczem 6 rund w super średniej, a Wasza walka w jakim limicie i ile rund?
10 maja zawalczę aż 8 rund, w swojej dotychczasowej wadze – półciężkiej.
Przewagą Kolumbijczyka może być to, że mnóstwo walczy? Ile rund przesparowałeś w tym roku?
To z pewnością doświadczony pięściarz, co mnie cieszy. Przesparowałem naprawdę wiele rund, będzie ich ponad setka.
Kto jest najlepszy w Waszej grupie zawodników Tymexu na sparingach? Z kim czułeś, że to najtrudniejsza sparingowa przeprawa?
W sparingach nie chodzi o to kto jest najlepszy, tu nie ma rywalizacji, tylko współpraca, żeby podnosić poziom. Każdy chłopak z Tymexu wniósł na sparingi coś innego, bo każdy ma swój styl i inne atuty. Najwięcej rund zrobiłem z Robertem Parzęczewskim, ale bardzo cenię sobie też sparingi z Krystianem Buriańskim, Kamilem Kuździeniem i Staszkiem Gibadło. Włożyliśmy w te przygotowania mnóstwo serca i pracy.
W walce wieczoru Robert „Arab” Parzęczewski (33-2, 20 KO) spotka się w Radomsku ze Słowakiem Robertem Raczem (27-3, 22 KO). Krystian Buriański (3-0, 3 KO) powalczy z Czechem Ondrejem Buderą (18-43-2, 9 KO), Kamil „Kundzia” Kuździeń (12-0, 3 KO) z Argentyńczykiem Pablo Sosą (12-9-3) i Stanisław Gibadło (10-2-1, 1 KO) z Nikaraguańczykiem Roberto Arriazą (19-13, 14 KO).