Wszystko zależy od przygotowań i to jak moja głowa działa, a teraz szykowałem się z bardzo mocnymi zawodnikami
– mówi Stanisław Gibadło (10-2-1, 1 KO) przed walką z nikaraguańskim „Dynamitem” Roberto Arriazą (19-13, 14 KO) na gali 10 maja „RADOMSKO KORNER Boxing Night już 10 maja”. Transmisja w TVP Sport. Bilety na eBilet.
– Sporo poświęciłem przed najbliższym pojedynkiem i wiem, że wrócę jeszcze do gry w boksie – dodał Stanisław Gibadło, który wygrał jedną z czterech ostatnich walk. Pokonał – również w Radomsku – Wenezuelczyka Melbyna Hernandeza. Wcześniej pięściarz Tymex Boxing Promotion zremisował z Radosławem Gorzelakiem oraz przegrał z Artjomem Razhikiem.
– Ostatnio miałem ciężki czas, nie miałem możliwości trenować tak jak bym chciał. Chodziło mi o problemy w pracy. Poza tym kategoria półciężka nie jest dla mnie i Radek Gorzelak był za duży fizycznie. Brak odpowiedniego przygotowania przełożył się na brak zrobienia wagi. I koło się zamyka – powiedział. Trenujący w Hiszpanii Roberto Arriaza wygrywał na ringach w Nikaragui i Stanach Zjednoczonych (zdobył pas WBO Inter-Continental). Kompletnie nie wiedzie mu się po przenosinach do Europy.
– Zobaczymy co pokaże w radomszczańskim ringu. Wiem, że boksuje technicznie i ma mocny cios, stąd wiele walk wygranych przed czasem – stwierdził Stanisław Gibadło. W ramach przygotowań stoczył dwie walki w barwach RKB Wisłok Rzeszów w Polskiej Lidze Boksu. Przegrał z Łukaszem Staniochem i Ukraińcem Petro Lakotskyiem.
– Ligę traktowałem sparingowo, walka ze Staniochem mogła pójść w dwie strony. Lakotskyi (wygrywał m.in. z Mateuszem Trycem i Przemysławem Gorgoniem – red) to naprawdę jest wariat, musiałem uważać aby nie doznać kontuzji. Bo przecież zaraz pojedynek z Arriazą i on jest dla mnie najważniejszy. Co ciekawe, Stanisław Gibadło szykował się do RADOMSKO KORNER Boxing Night razem z kolegami z teamu TYMEX Robertem Parzęczewskim i Kamilem Kuździeniem.
– Myślę, że 90% przygotowań spędziłem w Częstochowie pod okiem trenera Grzegorza Krawczyka. W barwach Tymex Boxing Promotion walczą bracia Stanisław i Max Gibadło.
– Brat przygotowuje w Krośnie własny klub bokserski. Jeśli jestem w rodzinnych stronach chętnie mu pomagam. I trzymam kciuki za powodzenia. Na co dzień mieszkam w Gliwicach, zazwyczaj weekendy spędzam na Podkarpaciu – stwierdził bokser, którego 10 maja zobaczymy w Radomsku (woj. łódzkie).