by  in Aktualności, Wywiady

Robert Parzęczewski: Jeszcze nie czas na walkę o mistrzostwo świata.

Pół roku temu Robert Parzęczewski odrzucił ofertę boksowania o mistrzostwo globu WBO z Siergiejem Kowaliowem. „Jeszcze nie czas na takie walki, ale ciężką pracą dojdę do światowego poziomu” – zapewnił polski bokser, który 22 grudnia w Radomiu spotka się z Dariuszem Sękiem.

25-letni Parzęczewski (Tymex Boxing Promotion) zajmuje piąte miejsce w rankingu jednej z najważniejszych federacji pięściarskich – World Boxing Organization w kategorii półciężkiej. Pierwszy pojedynek o pas czempiona mógł stoczyć w sierpniu w Stanach Zjednoczonych. Ostatecznie do ringu wszedł Kolumbijczyk Eleider Alvarez i wygrał przed czasem z Rosjaninem Kowaliowem.

„Nie rozpatruję tamtej odrzuconej propozycji jako straconej życiowej szansy i nie ma co gdybać, czy – tak jak Alvarez – wykorzystałbym słabszy dzień Kowaliowa i został mistrzem świata. Spokojnie, mam swoje ambicje i marzenia, ale przede wszystkim twardo stąpam po ziemi. Na dziś nie jestem gotowy na walkę o tytuł WBO, a wyjazd za ocean tylko po ładną porażkę i duże pieniądze mnie nie interesuje. W grudniu 2016 roku z Alvarezem wyrównany pojedynek stoczył Norbert Dąbrowski i łatwo ocenić, gdzie po dwóch latach jest Kolumbijczyk” – powiedział Parzęczewski, który ma w rekordzie 21 zwycięstw i jedną porażkę.

Podczas gali „Wojna Domowa” 22 grudnia w Radomiu, organizowanej przez Mateusza Borka, częstochowianin spotka się z Sękiem. Obaj, podobnie jak Dąbrowski czy Paweł Stępień, zaliczani są do czołówki polskiej wagi półciężkiej.

„Rok czy dwa lata temu Sęk (rekord 27-4-3) byłby faworytem naszej walki, ale to się zmieniło i obecnie jestem lepszym bokserem od Sęka, mimo jego większego doświadczenia na zawodowych ringach. A co do Dąbrowskiego, kiedyś mówił, że mógłbym mu torbę nosić, ale nie będę już tego komentował. Mam zaufany sztab szkoleniowy i dobre warunki do rozwoju sportowego w Częstochowie, pomagają mi sponsorzy i wiem, że rozwijam się boksersko. Teraz na sparingach miałem dwóch bardzo mocnych Irlandczyków, a jeśli finanse pozwolą, w 2019 roku na moje obozy będziemy zapraszać jeszcze lepszych zagranicznych rywali” – dodał zawodnik Tymexu, promowany przez Marcela i Mariusza Grabowskich.

W pierwszym półroczu tego roku Parzęczewski w krótkim czasie wygrał trzy walki. Sezon zakończy potyczką z Sękiem o zawodowe mistrzostwo Polski.

“W biznesie bokserskim wiele zależy od możliwości zorganizowania optymalnych przygotowań do walk. Ciężko powiedzieć, czy uda mi się za rok osiągnąć satysfakcjonujący poziom sportowy, czy dopiero za trzy-lata. Wciąż jestem młodym pięściarzem i nigdzie nie muszę się spieszyć. Drzemią we mnie spore rezerwy i przyjedzie czas na walki z tuzami, w co mocno wierzę. A jeśli chodzi o rewanż Kowaliowa z Alvarezem 2 lutego, 35-letni Rosjanin ma nowego trenera Buddy’ego McGirta i to może być impuls dla niego” – dodał podopieczny trenera Grzegorza Krawczyka.

W ostatniej polskiej gali w 2018 roku boksować będą także m.in. Adam Balski, Łukasz Wierzbicki czy Michał Żeromiński. W wadze junior ciężkiej Balski skrzyżuje rękawice z Ukraińcem Serhijem Radczenką, który w przegranej walce miał na “deskach” Krzysztofa Głowackiego, do którego należy tzw. tymczasowy pas WBO, a wcześniej był pełnoprawnym mistrzem tej federacji.

źródło: PAP

admin1Robert Parzęczewski: Jeszcze nie czas na walkę o mistrzostwo świata.