by  in Aktualności, Gale, Wywiady, Zapowiedzi

„ŚLĄSKIE UDERZENIE” – Aleksander Jasiewicz: brakowało mi sportowej adrenaliny

– Na nudę nie narzekam, codziennie trenuję, boks łączę z pracą górnika, ale brakowało mi sportowej adrenaliny w walce – mówi Ślązak Aleksander Jasiewicz (3-1) z Kopalni Węgla Kamiennego Piast-Ziemowit, który wystąpi 22 kwietnia w Bytomiu na gali „ŚLĄSKIE UDERZENIE”. Bilety na ebilet.pl. Transmisja w TVP Sport.
W Hali na Skarpie, na gali organizowanej przez Tymex Boxing Promotion we współpracy z Queensberry Polska i MB Promotions, pochodzący z kilkunastotysięcznych Lędzin Aleksander Jasiewicz spotka się z reprezentującym Mongolię Bazargurem Jugderem (3-3-1, 2 KO). Na co dzień trenuje w Czechach, a na zawodowych ringach boksował (przegrał) m.in. z Niemcem Kastriotem Sopą, brązowym medalistą Mistrzostw Europy z 2015 roku.
– Bazargur Jugder ma nieco większe doświadczenie w profesjonalnym pięściarstwie i zapewne dużo większe życiowe, gdyż jest starszy o kilkanaście lat ode mnie. Nie lekceważę żadnego z moich przeciwników i Jugdera też nie zamierzam. Już teraz mogę powiedzieć, że będę dobrze przygotowany do tego starcia. Nie będę wchodził w szczegóły, jeśli chodzi o słabe i mocne strony mojego rywala, bo wolę działać niż mówić, wszystko będzie można zobaczyć 22 kwietnia w Bytomiu – powiedział Aleksander Jasiewicz (Tymex Boxing Promotion).
Śląski bokser ma w dorobku m.in. brązowy medal Mistrzostw Polski Kadetów i zwycięstwo w turnieju O Złotą Rękawicę Wisły. Na amatorskich ringach walczył m.in. z Australijczykiem Liamem Wilsonem, a na zawodowych m.in. z Czechem Lukasem Dekysem.
– W boksie amatorskim stoczyłem 84 pojedynki, a teraz przede mną 5 zawodowy pojedynek, więc jestem zadowolony. Uważam, że każda walka jest dobra, wnosi wiele zmian i zawsze wnioski są inne. Starcie z Dekysem wiele mnie nauczyło. Była to moja pierwsza zawodowa porażka, ale po dobrych przygotowaniach. Zabrakło mojego spokoju, skupienia i wygrała moja uparta natura – stwierdził podopieczny trenera Daniela Pilca.
Zawodnik Tymexu trenuje z tym szkoleniowcem od 4 lat. – Współpraca jest bardzo owocna, u jego boku wciąż się rozwijam. A co do sparingów, są nieodłącznym elementem moich przygotowań. Zawodnicy różnią się stylem boksowania, co dla mnie jest dobrą naukę i możliwością wyeliminowania błędów. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy sparowałem m.in. z Damianem Wrzesińskim, Kamilem Młodzińskim, Bratkiem Przybyłą oraz z chłopakami z Jenel Fight Klub w Zabrzu.
Aleksander Jasiewicz przyznał, że występ na gali „Śląskie Uderzenie” w Bytomiu jest kolejną szansą na sprawdzenie swoich sił. – Będę mógł pokazać w ringu całe swoje serce, dotychczasowe doświadczenie i umiejętności, czyli zwieńczenie codziennych treningów, na których wylewam hektolitry potu. Chciałbym dostarczyć kibicom dobrej zabawy i niezapomnianych wrażeń tego wieczoru.
Od 10 lat pracuje jako górnik w KWK Piast- Ziemowit. – Praca nie jest lekka, ale znalazło się tutaj kilka dobrych duchów, które wspierają mnie w pogodzeniu obowiązków zawodowych z boksem, za co jestem im bardzo wdzięczny. Moja rodzina i przyjaciele też bardzo mnie wspierają, co ułatwia codzienne trenowanie – dodał. ​ 22 kwietnia na gali „ŚLĄSKIE UDERZENIE” dojdzie do trzeciej w historii walki Damiana Jonaka (41-1-2, 21 KO) z Queensberry z Andrew Robinsonem (26-5-2, 7 KO). Na razie bilans jest korzystny dla Brytyjczyka – wygrana i remis. Kto zwycięży tym razem? Wystąpią również m.in. Tomasz „Zadyma” Gromadzki (11-4-1, 3 KO), Stanisław Gibadło (7-0), Remigiusz Smoliński (3-0-1), Martin Gottschall (3-0, 1 KO), Kamil Młodziński (15-5-4, 7 KO) i Wiktor Szadkowski (3-0, 1 KO).
admin1„ŚLĄSKIE UDERZENIE” – Aleksander Jasiewicz: brakowało mi sportowej adrenaliny